Jak już zresztą kiedyś pisałam Tomek nie zna słowa nuda, nie wie co to znaczy się nudzić, ciągle coś robił, w końcu miał dużo czasu na swobodną zabawę, nie musieliśmy zrywać się o świcie i jechać na terapię czy do przedszkola. Zresztą tak mu się spodobało, to zostawanie w domu, że co rano jak się budził, upewniał się, że zostajemy w domu i mówił "... nie chę nigdzie jechać...". Wcale mu się nie dziwię, Tomasz tyle pracuje, że zasłużył sobie na odpoczynek.
Tydzień terapii i chodzenia do przedszkola już za nami. Mimo moich obaw Tomasz spisuje się super, no może poza wczorajszym dniem, kiedy to nie bardzo chciał wykonywać zadania z Panią Magdą, ale nie ma co panikować, każdy z nas ma czasami gorszy dzień.
Tomasz po Świętach wyglądał już jak hipis :))), próbowałam go namówić na fryzjera, ale nie było mowy, więc cóż znowu musiałam wykazać się inwencją twórczą :). Jeżeli komuś się wydaje, że to takie proste, to jest w błędzie. Ile się musiałam naobiecywać żeby cierpliwie siedział i czekał, aż skończę. Tomasz ma słabość do aut z oczami ( tak nazywamy serię aut z bajek auta 1 i 2) i dzięki temu udało się bez uciekania i płaczu obciąć włosy. Teraz Tomasz wygląda tak :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz