czwartek, 16 października 2014

jaki jest mój Deszczowy Ludek ...CZ.1

Kiedy zaczęła się nasza przygoda z pisaniem bloga pisałam wówczas o życiu z autyzmem i moim Deszczowym Ludkiem. Co zmieniło się w ciągu tych dwóch lat? Jak żyje się nam dziś?

Dziś Tomek ma już 6,5 roku, zrobił bardzo duże postępy, które przerosły nasze oczekiwania. W domu, gdzie jest jego azyl jest najszczęśliwszy na świecie. Stał się spokojniejszy, nie wymaga już tak dużo uwagi jak to miało miejsce jeszcze pół roku temu. Można spokojnie spuścić go na chwilę z oka i mieć pewność, że nic złego się nie stanie. Zresztą nie ukrywam, że dużą pomoc w domu, w  opiece nad Tomkiem mam ze strony jego braci, którzy jak tylko Tomek chce zrobić coś nieodpowiedniego zaraz mnie o tym informują :))). Więź jaka jest między Tomkiem, a braćmi jest wyjątkowa. Czasami się o coś poszarpią jak to dzieci, ale bez nich Tomek jest jak balon z którego uszło powietrze, chodzi osowiały, snuje się i nic nie sprawia mu radości. Tomasz codziennie odwozi ze mną chłopców do szkoły, często razem ich odbieramy, a potem wszyscy wspólnie wracamy do domu. Wspólnie jedzą obiad, wspólnie odrabiają lekcje, a czasami nawet wspólnie oglądają bajki. Ostatnio kiedy byliśmy razem na placu zabaw, Tomasz wszedł na konstrukcję linową dość wysoko, usiadł i kiedy bał się zejść niżej zawołał do mnie "...mamusia pomoże...", na co Paweł krzyczy ja Ci pomogę, podszedł do Tomka podniósł go i postawił na niższym poziomie. Tomasz poddał się poczynaniom Pawła, a gdy stanął bezpiecznie na nogach powiedział DZIĘKUJĘ. O więzi Tomka z braćmi świadczy też fakt, jak on ich pilnuje kiedy jesteśmy gdzieś poza domem.Śmiejemy się czasami, że sprawdza obecność w aucie jak ich nie widzi, czy oby na pewno są :). Tomasz nie potrafi bawić się z chłopcami w wymyślone zabawy, a w wygłupy na trampolinie, to bardzo chętnie, szczególnie z Pawłem. Tomasz i Paweł są do siebie bardzo podobni wagowo i siłowo, dlatego są wyrównane szanse :). Z kolei Łukasz buduje różne konstrukcje z klocków i pozwala się Tomkowi nimi pobawić. Chłopcy wiedzą, że Tomek jest chory, często tłumaczą też niektóre zachowania Tomka innym dzieciom, czy dorosłym. Jestem z nich bardzo dumna i cieszę się, że na swój sposób są bardzo wyrozumiali dla niektórych poczynań młodszego brata :))).

Poniżej jedno z moich ulubionych zdjęć, na nim chłopcy mieli 2 lata, a Tomek 1 rok. 




Nasz dom, to miejsce, w którym Tomasz jest bardzo otwarty, nawiązuje kontakt z domownikami, czy osobami, które często u nas są. Lubi się wygłupiać, szuka towarzystwa, rzadko szuka odosobnienia, często jest tam, gdzie większość domowników. Zmienia się kiedy przychodzi ktoś, kogo rzadko widuje lub wcale, nie lubi tłumów, gwaru, wtedy najczęściej się izoluje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz