poniedziałek, 4 marca 2013

paskudne wirusy czyli Tomek i leki ....


jak przełamaliśmy niechęć do wypicia leku ....

Niestety i nas nie ominęło przeziębienie w tym roku, już drugi tydzień je zwalczamy. Zaczęło się od Pawła, następnego dnia wieczorem dopadło Tomka, a  trzeciego dnia Łukasza :) , według lekarzy to wirusowe i trzeba wyleżeć, tylko jak utrzymać trzy żywioły w łóżku.
Przeziębienie, to niby nic takiego i za dużo leków nie ma, jednak Tomek i leki, to koszmar, który do tej pory spędzał mi sen z powiek.
Tak było  jeszcze do niedawna,Tomasz i leki = koszmar dla mnie. Tomasz jak widział mnie ze szczykawką do podania leków dla dzieci, to uciekał, chował się, wyrywał, zaciskał zęby, machał rękami, jak już udało się wcisnąć troszkę leku, to wypluł, nie pomagały tłumaczenia, prośby, namawianie, że to pyszne, słodziutkie.
Tak samo było i tym razem, i co tu zrobić jak dziecko ma ponad 39 stopni i nie chce wypić syropu na gorączkę, postanowiłam spróbować małego przekupstwa, obiecałam czekoladkę jak wypije syrop, ale nie , więc obiecałam, że włączę ulubioną bajkę na komputerze  "Tomek i Przyjaciele" i tu Tomek postanowił spróbować i tak odnieśliśmy pierwszy wspólny sukces. Jednak Tomka nie da się oszukać, jak już wypił syrop, było brawo i ... "komputer dla Tomka, "Tomek i Przyjaciele" włączymy...". Po dwóch dniach pojawił się kaszel i liczba syropów, które trzeba było wypić wzrosła do czterech 2 razy dziennie. Oczywiście za bajkę na komputerze, ale dzielnie wypija wszystkie syropy, bardzo się cieszę, że w końcu udało się przełamać Tomka niechęć do wypicia leków. W końcu podanie zwykłego syropku na gorączkę, czy kaszel przestało być koszmarem :-).


...małymi kroczkami do celu...                                              


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz