piątek, 23 listopada 2012

Małymi kroczkami do celu

Mijają kolejne dni naszej "metody na głoda " małymi kroczkami posuwamy się do przodu.

Piątego dnia udało się Pani Magdzie / terapeutce Tomka/ nakarmić naszego niejadka deserkiem ze słoika, ogromną motywacją dla Tomka były puzzle. Efekty zobaczcie sami :-), pragnę tylko podkreślić, że Tomek nie dał się nakarmić łyżeczką przez ostatnie 2,5 roku!






Szóstego dnia Tomasz widział jak smażę kotlety mielone, podbiegł ucieszył się i krzyczy hura będą placki. Wówczas wpadłam na pomysł usmażenia mini kotlecików w formie placka. A placki, to to,co Tomasz lubi najbardziej. Usmażone kotleciki położyłam na talerz, Tomek już czekał przy stole. Wziął jednego, obejrzał go ze wszystkich stron, nieśmiało ugryzł , a potem zjadł wszystkie, dojadał nawet przy układaniu swoich ulubionych puzzli.




Na następny dzień dostał na obiad do wyboru kotleta albo rosołek? Dla Tomka wybór był prosty"placek" czyli kotlet, nie miałam już tych malutkich więc dostał dużego i .... zjadł. Tomek pierwszy raz od 2,5 roku zjadł mięso. 



Próbujemy z Tomkiem różnych chlebków, do tej pory Tomek jadł tylko pieczony chleb tostowy z rozpuszczonym masełkiem, teraz odważył się i spróbował już wiele, i jak na razie ma tylko problem z chlebem posypanym rożnymi ziarnami . Przeszliśmy już też przez wszystkie smaki serków topionych w tym również z szynką i salami. Jednak nie było łatwo, jak pierwszy raz dostał z kawałkami salami i szynki, to w pokoju panował półmrok, więc nie wiele widział na kanapce i zjadł, ale gdy dostał taki sam na śniadanie, to szybko zauważył, ze tam coś jest długo się wahał, ale po kilku moich namowach spróbował i zjadł :-).

Dziesiątego dnia Tomek zjadł z Panią Magdą banana. Problemy żywieniowe Tomka zaczęły się, kiedy pojawiły się podejrzenia w wieku ok 2 lat, że może Tomek ma autyzm. Trafiłam wówczas z Tomkiem do Pani doktor dietetyk, która wprowadziła Tomkowi dietę bezmleczną, bezglutenową i bezcukrową, zabroniła też owoców które Tomek lubił. I po roku zabraniania jabłek, bananów, później Tomek kiedy nawet chciałabym żeby je zjadł, on już wtedy nie chciał :-(. Bardzo się cieszę, że Tomasz odważył się i w końcu po 2,5 roku zjadł OWOC!




Dzień jedenasty, dwa  sukcesy zjedzony banan i jabłko z Panią Magdą, a w domku udało mi się namówić Tomka do zjedzenia po raz pierwszy od 2,5 roku zupy pomidorowej. Tego dnia  kupiliśmy z Tomkiem nowe puzzle, jednakże wiedział, że dostanie je , jak zje zupę.Nie było łatwo, niby chciał, ale nie chciał, płakał bez łez :), marudził, dwa razy wynosiłam puzzle, mówiąc, że skoro nie chce jeść zupy, to wynoszę puzzle i tak też robiłam. Tomek w końcu zrozumiał, że nie żartuję, a że czekały na niego ulubione puzzle, to po 10 minutach przełamał się i dał się nakarmić. Co prawda, zjadł samą zupę bez ryżu, bo ryż strasznie mu nie smakował, ale i tak jestem bardzo dumna z mojego deszczowego ludka.





Może brudny, po jedzeniu zupki, ale na pewno SZCZĘŚLIWY :-)

Czternastego dnia Tomek zjadł u babci racuchy :)) z cukrem pudrem. Niby to jak placki, a nigdy wcześniej na nie nawet nie spojrzał, a teraz jadł i mówił SMAKUJE :).

Pani Magdo dziękuję za pomoc, wierzę, że wspólnymi 
siłami nam się uda !

1 komentarz:

  1. O rany, Kasiu! serce rosnie, jak czytam o postepach Tomka!!!

    bardzo bardzo sie ciesze ,ze mozna te zywieniowe "fochy" poskromic. chyba we wtorek Cię poproszę o namiary na Pania Magde.
    usciski i dobrej niedzieli!
    PS nie odpisalam na maila bo dopiero po polnocy skonczylam zdjecia a dzisiaj od razna znow bylam na zdjeciach i teraz dopiero ogarniam koszmarny balagan jaki Natalia zrobila.

    Pozdrawiamy bardzo Ciebie i chlopakow
    maglop

    OdpowiedzUsuń